środa, 12 grudnia 2012

Szklanka: w połowie pusta czy w połowie pełna?

Jak to jest, że są ludzie, którym uśmiech nie znika z twarzy, którzy są zawsze pogodni, zrelaksowani, ufnie patrzący w przyszłość? Czy ich życie faktycznie usłane jest różami? A może jest coś, co sprawia, że znajdują powody do optymizmu? Jakaś magiczna pigułka, sekretne zaklęcie, cudownie działająca mikstura?

Otóż nie :)
Ta magia to ich podejście do życia, do siebie, do przyszłości. Taki sprytnie działający, choć zazwyczaj wypracowywany w sobie latami mechanizm, który pozwala widzieć świat zawsze od tej lepszej strony.

Zastanówmy się:
Można dostrzegać zawsze gorsze strony jakiejś sytuacji. Ktoś powie: to realizm. Być może. Ale po co aż tak?
Można zauważać tylko dobre strony wydarzeń. Ktoś powie: głupota, naiwność, nieżyciowość. Czy aby na pewno?
Oczywiście, warto widzieć i jedno i drugie, ale zdecydowanie polecam patrzenie na problem z perspektywy tej pełnej do polowy szklanki. Czemu? Bo nie taki straszny diabeł jak go malują :)

My, kobiety, mamy skłonność do wyolbrzymiania i szukania dziury w całym. W sytuacjach kryzysowych reagujemy emocjonalnie i nieadekwatnie. A potem żałujemy dwóch rzeczy: tego, że robimy coś pod wpływem chwili oraz tego, że panikujemy i popełniamy koszmarne błędy, wychodząc z założenia, że jest źle i gorzej być nie może. Niestety, zazwyczaj może ;)

Dlatego trzeba nauczyć się kilku rzeczy (bo nie każdy się z tym rodzi, a śmiem nawet twierdzić, że prawie nikt):
1. Nie szukamy dziury w całym, czyli nie martwimy się na zapas.
2. Gdy dzieje się coś nieprzewidzianego i dla nas w naszym mniemaniu niedobrego, nie reagujemy od razu. Oddychamy i dajemy sobie czas na reakcję!
3. Idziemy spać. Tak :) Sen to najlepszy doradca, a noc nie skłania do optymizmu. Pamiętacie tę scenę z "Przeminęło z wiatrem" kiedy Scarlet wali się świat, a ona ze stoickim spokojem obwieszcza: "Pomyślę o tym jutro!"? Genialne! I czas się tego nauczyć drogie Panie!
Poza tym rankiem wszelkie problemy wyglądają o wiele lepiej niż wieczorem :) Więc żadnych decyzji po zmierzchu ;)
4. Jeśli analizowana przez nas sytuacja nie należy do pozytywnych... poszukaj w niej trzech dobrych stron. Choćby minimalnych, ale jednak. Może to Cię czegoś uczy? Może dzięki temu czegoś uniknęłaś? Może taki a nie inny splot wydarzeń, mimo że nieudanych, doprowadził do czegoś dobrego? Spróbuj poszukać jasnych stron.Na pewno jakieś są!
5. Zapamiętaj, że w życiu nie wszystko musi się układać po naszej myśli. I to jest dobre. I że każdego spotykają porażki i niepowodzenia. I to jest normalne.
Różnica jest kluczowa: jedni się nimi załamują a inni budują na nich swoją siłę! Znajdź się w gronie tych drugich :)

Wiem, to niełatwe. Sama się tego uczyłam i wciąż jeszcze uczę. Ale wierzcie mi, że można. Można nauczyć się śmiać z własnych słabości i potknięć. Można nauczyć się odpuszczać walkę tam, gdzie nie warto walczyć. Można machnąć ręką na wiele, nic przy tym realnie nie tracąc.
I można nauczyć się widzieć te jasna strony życia, choć nie do końca tak idealne, jak byśmy chciały. Spróbujcie. Co Wam szkodzi? ;)

Wasze życie być może się nie zmieni, ale Wy staniecie się inne. Zmienicie nie formę, a ideologię. To nie świat się wokół nas zmienia. To my kreujemy swój świat! Dzięki zmianom we własnym wnętrzu ta sama otaczająca Was rzeczywistość wyda się bardziej przyjazna, ludzie lepsi, a problemy mniej stresujące. Wystarczy tylko spojrzeć na to samo z innym nastawianiem.
A wtedy będzie i łatwiej żyć i prościej czuć, że jest się kobietą szczęśliwą. Tak po prostu. Od dziś :)


2 komentarze: