wtorek, 18 grudnia 2012

Singielka czy w związku?

Sama już nie wiem co jest dzisiaj trendy.
Bycie singielką? To modne, i wyzwolone, i komfortowe, i wygodne. Generalnie nikt nam nie narzuca, że mamy lat 25 i musimy za mąż iść.
Z drugiej strony może właśnie chcesz małżeństwa i dzieci, ale nie wiesz czy odnajdziesz się w tym archaicznym schemacie?


Patrzysz na zwoje zamężne koleżanki. Na ich zabieganie, zapracowanie, wieczne niedospanie, podenerowane. Bo mąż zawodzi, bo dzieci wymagają wyrzeczeń, bo nie mają chwili dla siebie. Bo marzy im się wolny wieczór, wanna, książka i cisza...
Patrzysz na swoje wolne koleżanki. Na ich pasje i samorealizację. Na zagraniczne wakacje, awanse, podwyżki, stanowiska, prestiż. Na wolny czas spędzany atrakcyjnie i bez ograniczeń. Na swobodę wyboru i niezależne decydowanie o sobie. Na wolność i spontaniczność.
Dostrzegasz walory życia w pojedynkę.

Potem patrzysz na to z innej strony:
Na samotność singielek, widoczną zazwyczaj w wakacje, a jeszcze wyraźniej w okresie świąt. Na to, że z czasem każde szaleństwo i swoboda się nudzi, żadna atrakcja nie wydaje się kusząca w nieskończoność, że nie jest dobrze wracać wiecznie do pustego domu, a jedynym przedmiotem który można przytulić wieczorem jest laptop albo pluszowy miś...
Patrzysz na uśmiechnięte młode mamy, którym nie w głowie pytanie o sens życia. One go znalazły :) Na zadowolone starsze pary, które przeżyły ze sobą większą część życia, zjadły beczkę soli i nadal potrafią się sobą cieszyć. Na przytulonych zakochanych w parku, poprawiającą mężowi szalik sąsiadkę, podtrzymującego starszą matkę zatroskanego syna...
Dostrzegasz sens życia w rodzinie.

Pytanie: Czego chcesz?  Gdzie widzisz siebie? Do czego dążysz?
To kluczowe podejście, by być szczęśliwą. Bycie w zgodzie z samą sobą!
Nie patrz na koleżanki, mamę, ciotki, sąsiadów czy znajomych. To Twoja decyzja. Musi być niezależna, świadoma, przemyślana. Tylko wtedy Twoje życie potoczy się tak, jak tego pragniesz.
Cóż się dziwić opiniom wielu, że im w życiu nie wyszło, skoro nigdy nie wiedzieli tak naprawdę czego chcą? Jak można zmierzać do celu, nie wiedząc co jest tym celem? Jeśli ustalisz cel, ustalisz drogi i działania, które przybliżą Cię do realizacji planu. A wtedy wszystko stanie się proste :)

Więc usiądź w fotelu, zrób sobie kubek aromatycznej herbaty, otul się kocem i pomyśl: Jak chciałabym żyć? Co da mi poczucie szczęścia? Co sprawi, że spełnią się moje marzenia? Gdzie chcę być za rok, pięć, dwadzieścia pięć lat... ?
Koniec roku to dobry moment na takie przemyślenia. Już za chwilę zaczniemy nowy, 2013. Niech będzie dla Ciebie rokiem spełniania i radości. Świadomej, bo przemyślanej i zaplanowanej :)
A wtedy wszystko się uda! :) Powodzenia :)

2 komentarze:

  1. a ja boję się być sama i nie chcę być sama, właśnie odszedł ode mnie mąż...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samotność wydaje się straszna, jeśli jej dotąd nie znaliśmy. Ale to nie jest najgorsza rzecz, jak nas może spotkać. Ona daje możliwość poznania siebie, swoich oczekiwań, pragnień, marzeń... W pewnym sensie jest nawet bardzo dobra :)
      Ale jeśli wiesz, że dla Ciebie jest życie w stadzie - poszukaj nowego pana do pary. Na pewno szybko znajdzie się chętny. Ze zdjęcia spogląda na mnie piękna, ciepła kobieta. Któż by takiej nie chciał? Odwagi :)

      Usuń