niedziela, 11 sierpnia 2013

Nie jesteś szczęśliwa? A czujesz wdzięczność? Nie? Oto powód Twojego niezadowolenia.

Kiedy składamy życzenia solenizantom pojawiają się słowa: szczęście, radość, spokój. Wydaja nam się one szczytem marzeń? Przecież możemy zbliżyć się do nich już teraz, niezależnie od okoliczności.
Jak?
Wzbudzając w sobie poczucie wdzięczności. Dziękowanie za coś, co nas spotkało dobrego, naprawdę odmienia nasze życie!


Wdzięczność to pamięć serca. Niezależnie od stanu posiadania, miejsca zamieszkania, statusu i stylu życia. Nie trzeba do niej bogactwa szejków, ciała i młodości modelek ani życia przy boku mężczyzny o gładkim licu i szlachetnym spojrzeniu (choć pewnie niejedna z Was nie miałaby nic przeciwko temu). Wystarczy... Umieć docenić to, co jest!

Budda mówił:

Bądźmy wdzięczni za ten dzień, nauczyliśmy się bowiem wiele; jeśli nie nauczyliśmy się wiele, to przynajmniej nauczyliśmy się trochę; jeśli nie nauczyliśmy się trochę, to przynajmniej nie zachorowaliśmy; jeśli zachorowaliśmy, to przynajmniej nie umarliśmy. Bądźmy więc wdzięczni.

Energia podąża za uwagą.  Na czym się koncentrujemy, tego mamy więcej. Skupiając się na pozytywach, przyciągamy dobrą energię. Patrząc na negatywy - towarzyszą nam one coraz częściej.
Dopóki nie powiemy sobie "dziękuję", nie zamkniemy wielu spraw w życiu. Dziękując przeszłości - złemu dzieciństwu, kiepskim rodzicom, zdradzającemu nas partnerowi, który odszedł, niewdzięcznym dzieciom,itp. kończymy pewien etap i odchodzimy dalej wolni. I wewnętrznie harmonijni.

Spytacie za co być wdzięcznym?


Pozwólcie, że zacytuję Lasse Lundberga, który po chwili namysłu nad życiem i jego darami powiedział:
"Jestem wdzięczny:
- kiedy mogę sprzątać po imprezie, bo to znaczy, że mam przyjaciół,
- za podatki, które płacę, bo to znaczy, że mam dochody,
- za ubrania, które są nieco za ciasne, bo to znaczy, że mam jedzenie na stole,
- za to, że trzeba skosić trawnik i malować dom, bo to znaczy, że mam swój własny kąt,
- za osobę, która fałszuje śpiewając, bo to znaczy, że mogę słyszeć,
- za stertę ubrań na podłodze, bo to znaczy, że mam co na siebie włożyć,
- za zmęczenie i ból w mięśniach, bo to znaczy, że mogę ciężko pracować,
- za budzik, który dzwoni z rana, bo to znaczy, że mogę żyć kolejny dzień."


Spróbuj więc na początek, przed snem, znaleźć przynajmniej pięć spraw/wydarzeń/osób za które warto podziękować.
Niech to będą nawet drobne sprawy, ale takie których nie traktujemy jako oczywiste, że się nam należą i będą zawsze. Za spotkanie z bliskimi, kawę z przyjacielem, tęczę na niebie, telefon od kogoś, kogo lubisz, zadanie które udało Ci się skończyć. Za smak truskawek, pełne miłości oczy psa czy za to, że zakwitła pod oknem maciejka. Naprawdę niewiele trzeba, by poczuć się szczęśliwszą :)

Wdzięczność, jak przekonują psycholodzy, to najtańszy i dostępny dla wszystkich bilet do szczęścia. Dzięki niej poczujemy się lepiej, staniemy się bardziej wyrozumiali dla innych i będziemy mniej zatroskani o przyszłość.
Więc może już dziś, tuż przed snem, pomyślisz o tym, za co jesteś wdzięczna?
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz