piątek, 29 sierpnia 2014

Nuda. Czyli jak samej siebie nie zadręczyć...

Czym jest nuda?
Jest to osobliwy stan, nastrój, rodzaj uczucia. A z uczuciami nie ma żartów. Nie da się ich oszukać. Można je tłumić lub zagłuszać, ale to się udaje zazwyczaj tylko na krótką metę. Można próbować od nich uciec, ale popularne sposoby ucieczki, takie jak alkohol, narkotyki, hazard, zakupy czy objadanie się, w końcu przynoszą tylko więcej szkody niż pożytku. Poza tym uwalniają nas od nudy tylko na chwilę.

Nuda to stan nieprzyjemny. Kto go zaznał, sam doskonale wie. Nudząc się trudno czuć się szczęśliwą.

Jak więc poradzić sobie z nudą?
Skoro nuda jest wyrazem braku zainteresowania oraz jest emocjonalną odpowiedzią na brak własnych pomysłów, to mamy już pewien krok wskazujący drogę wyjścia.
Nuda bywa też formą lenistwa i niezdolnością zajęcia się czymś ciekawym lub zabawnym. I tu mamy drugi trop, którym warto podążyć.
Nuda ustępuje zawsze, gdy dzieje się coś interesującego. A jeśli nic takiego się nie dzieje, to trzeba samemu coś ciekawego zainicjować. Kropka, koniec.

W dzisiejszych czasach żyjemy tak intensywnie, w takim tempie i stresie, że nawet kilka dniu przerwy w
pracy może wydawać się szokiem. Wtedy zamiast odprężenia zaczynamy odczuwać nudę. Jest to rodzaj deficytu, gdyż nagle znikają z pola widzenia emocje i sytuacje, które powodowały entuzjazm czy stan podekscytowania. A bez nich po prostu się “nie chce” nic robić.
Nuda jest pustką, w której niewiele się dzieje, nic nie porywa, brakuje iskry. Nuda wciąga sprytnie niczym bagno. Im dłużej ktoś się nudzi, tym bardziej mu nudno i tym trudniej z tej nudy wyjść. A im większą nudę czuje, tym mocniej utwierdza się w przekonaniu, że jego życie/urlop/związek/praca są do niczego. A stąd już tylko krok do poczucia niespełnienia, braku szczęścia a nawet depresji...

Najlepszym rozwiązaniem jest... nie dopuszczać do siebie nudy :)
Planować zajęcia tak, by wypełniały czas – podzielić na okres obowiązków i czas relaksu.
Dla pracoholiczek, które nie potrafią wypoczywać, dobrym pomysłem jest unikanie długich urlopów. Trudniej wtedy o znużenie. Jeśli natomiast planujemy dłuższy urlop zadbajmy o to, by wykluczyć z niego nudę. Samo przyjemne spędzanie czasu – pyszne jedzenie, ładne widoki, piękna pogoda – to za mało, znudzą nam się szybko.

Nie nudzi się natomiast prawie nigdy dobre towarzystwo.
Sposobem na nudę są ciekawi i fajni ludzie. Inne antidotum na nudę to zajęcia, które stanowią wyzwanie, z którymi trzeba się zmierzyć, w których występuje element rywalizacji – na przykład sporty. Jeśli zadbamy o urozmaicenie wolnego czasu wycieczkami rowerowymi, jazdą konną, grą w tenisa czy siatkówką, albo kursem tańca – nuda nam nie zagrozi.

I najważniejsze:
Podobnie jak na większość problemów emocjonalnych, najlepszym sposobem na nudę jest dobre poznanie samej siebie. Szczególnie pod kątem potrzeb i zainteresowań. Trzeba sobie szczerze odpowiedzieć na pytania: „Co lubię?”, „Czego nie lubię?”, „Kiedy najlepiej się czuję?”. Człowiek stale się zmienia, więc warto te pytania zadawać sobie co jakiś czas i dostosowywać nasze plany do aktualnych pasji i zainteresowań.

A dla urlopowiczek rady przeciw nudzie: 
Najgorzej jest zdawać się na przypadek. Za krótko żyjemy, by ryzykować nawet jedne nudne wakacje. By nie nudzić się na kolejnym urlopie można zaplanować sobie następujące zadania:
- utrzymywać kontakt ze znajomymi, którzy nie narzekają i nie są ponurzy, za to są pogodni, aktywni i interesujący,
- wylegując się na leżaku czy na plaży warto przeczytać kilka dobrych książek,
- obejrzeć zaległe filmy w kinach lub na wideo,
- zrobić porządki w kolekcji płyt, fotografii czy listów,
- zaplanować wcześniej wszystkie wyjazdy i wolne dni.
Wtedy i nuda nam niegroźna i do szczęścia nam bliżej:)

Życzę wielu udanych wolnych dni, weekendów, wakacji czy zwykłego popołudnia po pracy :)
Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz